powrót

Wywiad z Michaelem Lösche – Członkiem Zarządu Concordii Polska TUW

Informacje prasowe CSR

07 / 11 / 2014

Concordia w Europie działa już od ponad stu lat, ale polscy rolnicy znają ją dopiero od kilku. Czy mógłby Pan nieco przybliżyć historię i profil firmy?
Michael Lösche: Concordia Versicherungs-Gesellschaft z siedzibą w Hanowerze jest Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych, które zostało utworzone w 1864 r. jako ubezpieczyciel chroniący niemieckie rolnictwo przed ogniem.
W swojej 150-letniej historii, Concordia w Hanowerze stała się jednym z ważniejszych partnerów ubezpieczeniowych dla branży rolniczej, który stale poszerzał swą ofertę o ubezpieczenia na życie, ochrony prawnej oraz zdrowotne.
 

W roku 1999 zdecydowano się na podjęcie nowego wyzwania i, wraz z największym niemieckim ubezpieczycielem upraw Vereinigte Hagel z siedzibą w Gießen (Hesja), rozpoczęto współpracę z Concordią Polska Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Poznaniu.

Korzenie Vereinigte Hagel sięgają roku 1869, w którym to niemieccy rolnicy założyli spółkę pod nazwą Norddeutsche Hagelversicherung w Berlinie. Vereinigte Hagel posiada przedstawicielstwa w Holandii, na Litwie i we Włoszech oraz działa w wielu innych krajach Unii Europejskiej, będąc tym samym największym ubezpieczycielem specjalizującym się w ubezpieczeniach upraw w Europie.

Doświadczenie oraz ugruntowana wiedza praktyczna obu niemieckich firm-matek sprawiły, że Concordia Polska TUW stała się jednym z odnoszących największe sukcesy ubezpieczycieli oferujących ubezpieczenia upraw na polskim rynku.

Concordia specjalizuje się w ubezpieczeniach dla rolników. Czy oprócz obecnych produktów skierowanych do sektora rolnego planujecie wprowadzenie nowych interesujących dla rolników ofert?

M.L.: Zróżnicowane pakiety ubezpieczeń oferowane przez Concordię, dostosowane do potrzeb polskich rolników, umożliwiają im ubezpieczenie się od wszelkich możliwych ryzyk, które mogą ich dotyczyć. W ostatnich latach polscy rolnicy zainwestowali bardzo wiele w modernizację i rozwój swoich gospodarstw. Inwestycje te wiążą się z dużymi nakładami finansowymi, a co za tym idzie – z ryzykiem. Z tego też powodu dla każdego z rolników ogromne znaczenie mają obecnie identyfikacja oraz ocena ryzyka, których celem jest przeniesienie owych ryzyk do odpowiedniego produktu ubezpieczeniowego.

I tak na przykład ubezpieczenia majątkowe czy też ubezpieczenia maszyn rolniczych są istotnymi instrumentami minimalizującymi ryzyko utraty płynności finansowej w razie wystąpienia szkody.

Jednakże, przy tak dużej liczbie możliwych do wyboru polis ubezpieczeniowych, rolnicy często zapominają o tym, że również oni sami powinni ubezpieczyć się od ryzyk zawodowych. Nawet jeśli niechętnie o tym mówimy, to brak osoby kierującej gospodarstwem rolnym na skutek wypadku, choroby lub też śmierci znacznie utrudnia, a nawet uniemożliwia działanie gospodarstwa. Są to jednak ryzyka, które mogą być chronione polisą ubezpieczeniową, a ich pokrycie w poważnym przypadku może zapewnić dalsze funkcjonowanie gospodarstwa oraz finansowe zabezpieczenie członków rodziny.
 

We wszystkich wymienionych wyżej przypadkach rolnicy mają do dyspozycji szerokie pakiety ubezpieczeniowe oferowane przez Concordię. Nasi pracownicy we wszystkich regionach Polski niezmiennie pracują nad ulepszaniem oferty, tak abyśmy mogli przedstawiać klientom zawsze aktualne oraz „szyte na miarę” rozwiązania ubezpieczeniowe.
W przyszłości planujemy wprowadzić na rynek również rozwiązania ubezpieczeniowe dla produkcji zwierzęcej. W 2015 r. wprowadzimy pierwszy produkt i mamy nadzieję, że do końca roku 2015 będziemy mogli oferować indywidualne rozwiązania ubezpieczeniowe dla całego obszaru produkcji zwierzęcej. Aby osiągnąć swój cel, stawiamy na doświadczenia naszych hiszpańskich oraz włoskich kolegów, z którymi w ostatnim czasie prowadziliśmy bardzo intensywną wymianę doświadczeń w tym zakresie. Obecnie naszym celem jest dostosowanie sprawdzonych rozwiązań do indywidualnych potrzeb ubezpieczeniowych polskiej produkcji zwierzęcej.

Co sądzicie na temat zmian w ustawie o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich? Ułatwią one czy utrudnią współpracę z rolnikami?
M.L.: W tym miejscu chciałbym wyrazić moje wielkie uznanie dla wszystkich osób zaangażowanych w tworzenie nowej wersji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. W Ministerstwie Rolnictwa, w ostatnich miesiącach, toczyły się intensywne dyskusje o nowej ustawie z przedstawicielami branży rolniczej, świata nauki oraz ubezpieczeń. Celem tych rozmów było wypracowanie rozwiązania najlepszego z możliwych dla polskiego rolnictwa. Sposób, w jaki Polska wykorzystuje krajowe środki na wsparcie ubezpieczeń rolnych ma tę ogromną zaletę, że otwarte są nowe możliwości bardzo konkretnego dostosowania się do potrzeb polskich rolników. W przypadku wykorzystania środków z Unii Europejskiej istnieją niestety wytyczne, które sprawiłyby, że ubezpieczenia straciłyby swoje odniesienie do praktyki. Stałoby się tak, gdyby wprowadzono odpowiedzialność od 30% strat w gospodarstwie rolnym. Spotyka się to z ogromnym niezrozumieniem we wszystkich krajach europejskich korzystających ze środków Unii Europejskiej. Korzystając ze środków z budżetu krajowego podążamy w Polce właściwą drogą.

Jakie kwestie dotyczące przepisów wymagają natychmiastowej interwencji ze strony ustawodawcy?

M.L.: Moim zdaniem są to kwestie dotyczące, przede wszystkim, pokrycia składki, co oznacza, że z dopłat do składek z budżetu państwa można korzystać jedynie do określonej wysokości składki. Stanowi to problem głównie dla gospodarstw zajmujących się sadownictwem i warzywnictwem, ponieważ stawki są tu z reguły dużo wyższe. W klasycznym rolnictwie pokrycie zostanie zachowane prawdopodobnie na niezmienionym poziomie
Nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich przewiduje specjalne regulacje związane ze stawkami za ubezpieczenie warzyw i owoców. Miejmy nadzieję, że na etapie legislacji rozwiązania te zostaną zaakceptowane.

Czy trudna jest rywalizacja na rynku ubezpieczeń rolnych? Co stwarza najwięcej problemów?

M.L.: W obszarze ubezpieczeń majątkowych mamy do czynienia z dużą konkurencją wśród ubezpieczycieli. Jeśli chodzi natomiast o ubezpieczenia upraw, na rynku są jedynie trzy towarzystwa oferujące tego rodzaju produkty.
Często obserwujemy, że rolnicy przy wyborze ubezpieczenia kierują się jedynie jego ceną. W naszej opinii podstawowym kryterium wyboru powinna być raczej fachowo przeprowadzana likwidacja szkód. W tym właśnie obszarze korzystamy z doświadczeń Vereinigte Hagel i wymieniamy między sobą nasze spostrzeżenia. Ogromne znaczenie ma dla nas fakt, iż likwidacja szkód odbywa się bezzwłocznie, a rolnicy otrzymują odszkodowania tak szybko, jak to możliwe.

Jak zmienia się podejście rolników do ubezpieczania upraw i majątku? Czy polski rolnik różni się znacząco w tej kwestii od rolników z zachodniej Europy?

M.L.: W moim przekonaniu istnieją jedynie marginalne różnice między polskimi rolnikami a rolnikami w pozostałych częściach Europy. W obszarze ich zainteresowań znajdują się, przede wszystkim, produkcja oraz związana z tym technika, jak np. kwestie związane z gatunkami czy też optymalizacją ochrony roślin oraz nawożenia. Obecnie jedynie bardzo niewielu rolników zagłębia się w kwestie związane z ubezpieczeniem oraz jego warunkami. Jeśli chodzi o to, w całej Europie jest tak samo.

Zdarza się, że rolnicy są rozczarowani zaproponowanym odszkodowaniem. Z czego wynikają najczęstsze nieporozumienia na linii ubezpieczyciel – rolnik?
M.L.: Odpowiedź na to pytanie uzasadnia to, co powiedziałem wcześniej. Niestety, stale mamy do czynienia z sytuacją, w której rolnik jest jedynie w niewielkim stopniu świadomy tego, jaki jest zakres ochrony ubezpieczeniowej oraz poszczególne warunki jego polisy. Musi się z nimi skonfrontować dopiero w momencie wystąpienia szkody i nierzadko jest zaskoczony. W konkretnych przypadkach kwota wypłaconego odszkodowania może być inna niż oczekiwana suma. Prowadzi to oczywiście do rozczarowania.

Jednak nie jest to problem, który występuje tylko w branży rolnej. Również w sektorze prywatnym często zbyt mało zagłębiamy się w treść naszych polis ubezpieczeniowych.

Czy w przyszłości rolnicy mogą się spodziewać obniżenia, czy raczej podniesienia stawek ubezpieczeń i od czego to zależy?
M.L.: Obniżenie lub podniesienie stawek ubezpieczeń jest bezpośrednio uzależnione od historii szkodowej poszczególnych regionów.
Na podstawie danych szkodowych z poprzednich lat, aktuariusze co roku wyliczają na nowo stawki ubezpieczeń dla poszczególnych powiatów. Te wyliczone stawki są podstawą do aktualnej taryfikacji.
Rozwój stawek ubezpieczeń w przyszłości będzie w przeważającej części zależał od przebiegu szkód w kolejnych latach. Musimy mieć nadzieję, że przebieg szkód w przyszłości będzie pozytywny i nie będziemy mieli do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.

Wywiad został opublikowany na łamach listopadowego wydania miesięcznika „Farmer”.