powrót

Rozmowa z Michaelem Lösche – Członkiem Zarządu Concordia Polska TUW

Informacje prasowe CSR

06 / 11 / 2017

Na początku października w Warszawie odbył się Międzynarodowy Kongres Ubezpieczycieli Rolnych AIAG. Jakie główne wyzwania stoją obecnie przed firmami ubezpieczającymi rolnictwo i czy udało się wypracować nowe rozwiązania?
W dniach od 1 do 4 października 2017 odbył się w Warszawie 34. Kongres AIAG. Ponad 380 uczestników Kongresu Międzynarodowego Stowarzyszenia Ubezpieczycieli Rolnych z 40 krajów poznało systemowe rozwiązania ubezpieczeniowe funkcjonujące w Polsce. Gospodarzami tegorocznego Kongresu AIAG były towarzystwa ubezpieczeniowe Concordia Ubezpieczenia, PZU, TUW TUW oraz reasekurator Polish Re. W ramach wykładów obok ogólnych tematów z zakresu ubezpieczeń rolnych omawiano zwłaszcza wpływ zmian klimatycznych na zarządzanie ryzykiem przedsiębiorstw, cyfryzację w procesie likwidacji szkód, Big Data oraz możliwości ubezpieczeń indeksowych.


Liczni referenci z globalnych rynków rolnych, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Chin, Rosji, Francji czy Ameryki Łacińskiej przekazali w swoich wystąpieniach interesujące i inspirujące wskazówki na temat rozwiązań stosowanych w ich krajach. Do największych przyszłościowych wyzwań w Polsce należy z pewnością cyfryzacja w regulacji szkód oraz wprowadzenie ubezpieczenia od ryzyka suszy.


Początek października to również początek jesiennego sezonu ubezpieczeń upraw. Czy w tym roku rolnicy mieli większe szanse na zawarcie umów? Co się zmieniło w stosunku do ubiegłe sezonu?

W dniu 2 października br. Concordia Ubezpieczenia rozpoczęła jesienny sezon ubezpieczeń upraw. Już w pierwszych dwóch dniach – podobnie jak w przeszłości – wystąpiło duże zapotrzebowanie gospodarstw na ubezpieczenie od ryzyk pogodowych, a zwłaszcza od szkód powstających wskutek złego przezimowania. Będziemy starali się, aby wszyscy rolnicy chcący ubezpieczyć swoje uprawy, mieli taką możliwość.


Jakie zmiany są jeszcze potrzebne, żeby ubezpieczenia stały się bardziej powszechne wśród rolników?

Należy stwierdzić, że coraz więcej rolników świadomie wykorzystuje ubezpieczenia jako element skutecznego zarządzania ryzykiem. Zwłaszcza wsparcie ze strony polskiego rządu w formie dopłat do składek ubezpieczeniowych przyczynia się znacznie do tego, że w ramach indywidualnego zarządzania ryzykiem, wykorzystywane są proponowane rozwiązania ubezpieczeniowe od ryzyk pogodowych. Niezależnie od UE przyznawane dotacje państwowe umożliwiają ponadto rozwój indywidualnych rozwiązań ubezpieczeniowych.


W ofercie Concordii pojawiło się ubezpieczenie produkcji zwierzęcej od utraty zysku. Na czym polega takie ubezpieczenie i do których producentów jest skierowane?

Ze względu na wysokie zapotrzebowanie na ubezpieczenie od utraty zysku w produkcji zwierzęcej Concordia zdecydowała, aby w ścisłej współpracy z firmą Vereinigte Tierversicherung (VTV) z Niemiec, od 1 stycznia 2018 r. zacząć oferować producentom drobiu nowy produkt tj. ubezpieczenie produkcji zwierzęcej od utraty zysku. Ptasia grypa, jak również afrykański pomór świń, powodują znaczne szkody gospodarcze. Mamy nadzieję, że dzięki ubezpieczeniu od utraty zysku w przyszłym roku poczynimy pierwszy krok w kierunku ochrony przed tego rodzaju stratami.


Obecnie przed olbrzymim zagrożeniem stoi sektor produkcji trzody chlewnej, który zmaga się z chorobą ASF. Czy w przyszłości możliwe będzie zawarcie ubezpieczenia chroniącego przed skutkami jej wystąpienia w stadzie?

Nasz nowy produkt zabezpieczać będzie producentów przed utratą zysku wskutek infekcji ptasią grypą. Będzie to rozwiązanie szczególnie interesujące zwłaszcza dla producentów indyków. W przyszłości przewidujemy także możliwość oferowania ubezpieczenia od utraty zysku m.in. dla producentów trzody chlewnej, obejmujące również afrykański pomór świń.


Czy europejscy rolnicy chętnie korzystają z ubezpieczeń zwierzęcych? Jak to wygląda w innych krajach?

W krajach europejskich obserwuje się coraz większe zapotrzebowanie na ubezpieczenia z tytułu utraty zysku w produkcji zwierzęcej. Epidemie, takie jak afrykański pomór świń czy ptasia grypa, powodują ekstremalnie duże szkody wśród tych grup producenckich. Z tego powodu należy spodziewać się zwiększonego popytu na tego rodzaju rozwiązania ubezpieczeniowe we wszystkich krajach UE.


W tym sezonie wiele upraw ucierpiało z powodu deszczu nawalnego. Niestety, nie wszyscy rolnicy mogli liczyć na odszkodowanie. Z czego wynikały decyzje odmowne? Czy było to niezrozumienie warunków ubezpieczenia?

Jeżeli chodzi o deszcz nawalny, sam fakt jego wystąpienia oraz niszczycielskie skutki, oczywiście podlegają ochronie ubezpieczeniowej, co jest jasno określone w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU). Uznajemy szkody powstałe m.in. w wyniku erozji wodnej, zamulenia z zeskorupieniem, wyrwania, czy złamania. Jednak często zdarza się, że deszcz nawalny nie uszkadza roślin, jednak opady deszczu powodują nagromadzenie się wody na polu i w konsekwencji brak możliwości zbioru na skutek zastoisk wodnych. Warto podkreślić, że deszczom nawalnym często towarzyszą także długotrwałe opady deszczu, które nie mają charakteru nawalności. Te zdarzenia łącznie powodują gromadzenie się wody, czego byliśmy świadkami w bieżącym sezonie, głównie w Polsce północnej. Zalegająca woda powodowała nie tyle stratę w plonie, co brak możliwości zbioru upraw, co w konsekwencji prowadziło do ich gnicia. Tego typu zdarzenia dotychczas nie podlegały ochronie ubezpieczeniowej, co więcej – brak możliwości zbioru na skutek niekorzystnych warunków atmosferycznych podlegał wyraźnemu wyłączeniu z umowy. Jednak mając na względzie tegoroczne doświadczenia i obserwując skalę problemu związaną ze zmianą klimatu, rozważamy w przyszłości możliwość stworzenia produktu, który zabezpieczy rolników przed tego typu zdarzeniami.


Dziękuję za rozmowę

Wywiad ukazał się w listopadowym wydaniu magazynu „Farmer”.