powrót

Małe zwarcie może zniszczyć agrofirmę

Informacje prasowe CSR

18 / 02 / 2016

Nawet ponad milion złotych może kosztować agrofirmę pozornie niegroźne zwarcie instalacji elektrycznej. Wiele przedsiębiorstw zajmujących się produkcją rolniczą z ogromnych kosztów zdaje sobie sprawę dopiero po szkodzie… Za późno.

Powyższa szkoda miała miejsce w woj. warmińsko-mazurskim. Zwarcie instalacji elektrycznej w jednej z ładowarek spowodowało pożar, w którym spłonęła hala magazynowa oraz znajdujące się w niej drogie maszyny, m.in. opryskiwacz, a także zmagazynowane środki ochrony roślin.

Z pozoru niewielki pożar w budynku, np. paląca się skrzynka rozdzielcza lub pojemnik PCV, może być przyczyną poważnych i kosztownych szkód.

– Niestety, takie zdarzenia nie należą do rzadkości. Hale produkcyjne w przedsiębiorstwach rolniczych często pracują przy dużym poborze prądu, w dodatku nie są to warunki laboratoryjne, więc o zwarcie w instalacji wcale nie trudno. W przypadku wystąpienia szkody, jeżeli firma ma odpowiednie ubezpieczenie, otrzymane z polisy pieniądze pozwolą na zakup nowych maszyn czy środków obrotowych i ponowne uruchomienie produkcji. Natomiast w sytuacji, gdy przedsiębiorca nie posiada żadnego zabezpieczenia, nawet z pozoru niegroźne zwarcie może oznaczać koniec działalności i problemy. W przypadku tej mazurskiej firmy wypłaciliśmy łącznie ponad milion złotych odszkodowania – mówi Jacek Chojnacki, Kierownik Biura Ubezpieczeń Majątkowych Concordii Ubezpieczenia.


Należy pamiętać, że w razie utraty mienia, które nie było ubezpieczone, agrofirma nie odzyska poniesionych nakładów. Sytuacja jest jeszcze gorsza, gdy finansowanie nastąpiło ze środków zewnętrznych, np. kredytu, który miał być spłacony dopiero po sprzedaży płodów rolnych czy zwierząt. Przy takim scenariuszu strata jest podwójna, ponieważ firma musi spłacić kredyt, a dodatkowo uzyskać fundusze na rozpoczęcie dalszej produkcji (np. na zakup nowych maszyn).


Jaką produkcję rolną można chronić? Jakie firmy rolnicze mogą być objęte ochroną ubezpieczeniową? Lista jest długa, zasadniczo są to firmy prowadzące działalność sklasyfikowaną w sekcji A PKD, czyli rolnictwo, np. hodowla zwierząt gospodarskich, produkcja trzody chlewnej; leśnictwo, łowiectwo i rybactwo. W przypadku najlepszych na rynku ofert, zawierających klauzule rozszerzające ochronę, dodatkowo można ubezpieczyć zwierzęta gospodarskie – i to zarówno od ognia i innych zdarzeń losowych, jak i od porażenia prądem. Chronić można też mienie związane z wylęgiem i chowem drobiu oraz zwierząt futerkowych; mienie związane z produkcją grzybów i grzybni; paliwa napędowe; słomę, siano i trawy energetyczne składowane w budynkach. W kompleksowych ofertach istnieje możliwość ubezpieczenia mienia od wszystkich ryzyk.


Producent z branży rolniczej to firma jak każda inna, jego biznes jest nawet trudniejszy, bo szczególnie narażony na zmienność pogody czy wahania cen na rynku. Dlatego tak ważne jest zarządzanie ryzykiem obejmujące: rozpoznanie, analizę, odpowiednią reakcję (czyli udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie czy warto: zaryzykować, ograniczyć, transferować czy omijać napotkane ryzyko) oraz, na końcu, kontrolę. Transfer ryzyka z agrofirmy na towarzystwo ubezpieczeniowe to jeden ze sposobów na bezpieczeństwo i trwały, niezakłócony, rozwój firmy.