powrót

5 pytań o ubezpieczenie upraw na wiosnę

Informacje prasowe CSR

08 / 04 / 2016

Na rolnikach ciąży obowiązek ubezpieczenia upraw. Doświadczenia ostatnich lat wskazują, że nie można tego zaniechać nie tylko ze względu na potencjalne kary. Co trzeba wiedzieć, żeby zabezpieczyć uprawy skutecznie i nie przepłacić? Współczesne gospodarstwo rolne w niewielkim stopniu przypomina to sprzed lat, jednak niezmiennie narażone jest na działanie gradu, przymrozków czy ulewnego deszczu.
 

Nikt rozsądny nie może sobie pozwolić na pozostawienie wszystkiego przychylnej aurze, dlatego rolnicy coraz chętniej korzystają z ubezpieczeń. Warto wiedzieć jak to zrobić dobrze.


Jakie dopłaty z budżetu państwa w tym roku?

Z pomocą rolnikom idzie państwo, zwiększając dopłaty do składek. W tym roku dopłaty sięgają aż 65 proc. Z dopłat skorzystają teraz również duże przedsiębiorstwa z sektora agro. Wszystko za sprawą znowelizowanej Ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Podobnie jak w latach poprzednich tylko trzy firmy mają z ministerstwem podpisaną umowę na sprzedaż ubezpieczeń z dopłatami budżetowymi. Jedną z tych firm jest Concordia Ubezpieczenia.

Wprowadzenie w życie pierwszej ustawy o dofinansowaniu ochrony upraw kilkanaście lat temu spowodowało spore zainteresowanie takimi ubezpieczeniami. Obecnie chronionych jest ok. 3 mln ha, przed wprowadzeniem systemu dopłat było to ok. 0,8 mln ha. pól uprawnych.
 

Co można ubezpieczyć?
Ubezpieczeniem mogą zostać objęte tradycyjne rośliny rolnicze: zboża, buraki cukrowe, ziemniaki, kukurydza, rzepak i inne. Specjalnie przygotowane pakiety oraz indywidualne ubezpieczenie od gradu – pozwolą solidnie chronić niemal całą produkcję prowadzoną „pod chmurką”. W tym sezonie niektórzy ubezpieczyciele (np. Concordia) proponują również ochronę wybranych upraw specjalnych – tj. warzyw i owoców od ryzyka gradu.
 

Przed czym chroni ubezpieczenie?
Największym niebezpieczeństwem dla plonów, obejmowanych ochroną w sezonie wiosennym są gradobicia, przymrozki wiosenne, deszcze nawalne oraz huragany. Nie sposób przewidzieć gdzie wystąpią. Nie można się też przed nimi uchronić. Deszcze nawalne występują głównie w maju i czerwcu, a grad może się pojawiać od maja do sierpnia. Innym, cyklicznie pojawiającym się zjawiskiem są wiosenne przymrozki, które najczęściej przypadają na przełom kwietnia i maja oraz połowę maja (zimni ogrodnicy i zimna Zośka). Mogą powodować nieodwracalne zniszczenia w plonach, sięgające nawet kilkudziesięciu procent.

– Największe szkody wyrządziły w latach 2007, 2011 oraz 2014. Spadki temperatur dochodzące nawet do -11°C doprowadzały do przemarzania kwitnącego rzepaku, uszkodzeń masy liści w ziemniakach, burakach i kukurydzy – mówi Andrzej Janc, Dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych, Concordia Ubezpieczenia.
 

Na co zwrócić uwagę, aby wybrać najskuteczniejszy wariant ubezpieczenia?
Warto na pewno pamiętać o sprawdzeniu czy na polisie jest mowa o udziale własnym. Korzystniej jest wybierać oferty gdzie takiego zapisu nie ma. Trzeba też zweryfikować czy suma ubezpieczenia jest stała przez cały rok – to gwarantuje odszkodowanie w ustalonej z góry wysokości, nawet jeśli ceny określonych plonów spadły w trakcie sezonu. Tak było np. dwa lata temu w odniesieniu do rzepaku. Ponadto, co oczywiste, należy sprawdzić: jaka jest wysokość składki za ubezpieczenie, czy umowa może zostać zawarta bez oględzin na polu, jak również jakie są warunki wypłaty środków, po zajściu niechcianego zdarzenia.
 

– W Concordii wypłacamy odszkodowania do 95% sumy ubezpieczenia w wybranych ryzykach. W określonych przypadkach, ponosimy także odpowiedzialności już od 8% ubytku w plonie. Mamy też stałą sumę ubezpieczenia niezależnie od cen plonów w skupie. Za zniszczenia powstałe w poprzednim sezonie Concordia wypłaciła ponad 56 mln zł* odszkodowań (z tego najwięcej za szkody gradowe). W 2014 r. było to aż 88 mln zł. Za każdą pojedynczą cyfrą kryje się nieszczęście właściciela uprawy – mówi Andrzej Janc.
 

Czy za brak polis grożą kary?
Zgodnie z ustawą, każdy rolnik, który pobiera dopłaty bezpośrednie ma obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia. Ten, kto nie spełni obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw musi liczyć się z koniecznością wniesienia opłaty za niedostosowanie się do tego wymogu. Wysokość opłaty obowiązującej w każdym roku kalendarzowym stanowi równowartość w złotych 2 Euro od 1 ha. Brak umowy ochrony upraw rolnych nie ma wpływu na ubieganie się o płatności bezpośrednie.

W przypadku braku takiego ubezpieczenia rolnik traci podwójnie – w przypadku zniszczenia upraw przez grad czy przymrozki ponosi ogromne straty, naraża się dodatkowo na kary. Bez polisy znacznemu obniżeniu ulega też pomoc ARiMR w przypadku kredytów klęskowych. Aby tego uniknąć wystarczy wykupić polisę od, np. od ryzyka gradu.
 

Pomimo coraz powszechniejszego zastosowania w rolnictwie nowoczesnych technologii, które mają na celu ochronę plonów, a także wprowadzenia odmian roślin odpornych na choroby, sukces lub porażka rolnika nadal w dużej mierze zależą od czynników atmosferycznych. W ostatnich latach zdarzenia pogodowe o charakterze katastroficznym występują w Polsce coraz częściej. Spowodowane przez nie straty w bezpośredni sposób wpływają na sytuację finansową gospodarstwa. Dlatego więc z roku na rok rośnie zarówno powierzchnia zabezpieczonych upraw jak i liczba ubezpieczonych rolników. W 2015 r. ubezpieczyło się 139 tys. rolników, 40% z nich za pośrednictwem Concordii, która tym samym ochroną obejmuje 1,2 mln hektarów.

Jaki będzie ten rok? Odpowiedzi nie zna nikt.



*Dane Concordii Ubezpieczenia